Czas trwania pierwszego etapu diety białkowej Pierre Dukana jest uzależniony przede wszystkim od naszych własnych możliwości oraz od liczby kilogramów, które planujemy zrzucić w czasie jej trwania. Dolna granica to 1 dzień, górna 10 dni. Wśród osób decydujących się na skorzystanie z tej diety nie brakuje takich, które poddawały się surowemu reżimowi tej fazy przez siedem dni, bywały jednak również osoby, które już po trzech dniach miały jej dość, przechodząc do kolejnego, zdecydowanie bardziej liberalnego etapu. Działo się tak jednak nie dlatego, że brakowało im silnej woli. Ta ostatnia jest oczywiście sojusznikiem osób odchudzających się i nie raz wspiera ich w najtrudniejszych momentach w czasie trwania diety, nie da się jednak zaprzeczyć, że czasem i ona przegrywa w konfrontacji z monotonią jadłospisu charakterystycznego dla fazy ataku.
Osoby przystępujące do fazy ataku zazwyczaj informowane są o tym, że w czasie jej trwania nie musza liczyć kalorii, a posiłki mogą przygotowywać sobie w tej samej chwili, w której nabiorą na nie ochoty. Jest to wyjątkowo miła wiadomość, jak jednak łatwo się domyślić, ukrywa w sobie pewien podstęp. Doktor Pierre Dukan jest rzeczywiście jak najdalszy od tego, aby zmuszać nas do nieustannej analizy tabeli kalorycznych z kalkulatorem w ręku, przypomina jednak, że jego dieta jest skuteczna jedynie wówczas, gdy spożywamy konkretne produkty wyszczególnione w poradnikach jego autorstwa. W czasie trwania fazy ataku definitywnie powinniśmy zapomnieć owocach, warzywach, słodyczach, gęstych zupach, chrupiącej skórce od kurczaka, alkoholu i deserach lodowych. Dieta skuteczna jest bowiem tylko wówczas, gdy ograniczamy się do przyjmowania protein. Na liście produktów, z którymi możemy się "polubić" znajduje się w związku z tym:
W tym miejscu warto podkreślić, że dieta białkowa doktora Dukana powinna być identyfikowana nie z nabiałem, ale z mięsem. To właśnie ono dostarcza do organizmu najbardziej wartościowych protein, ono też posiada najmniejszy odsetek tłuszczu w swoim składzie. Sam nabiał pełni zatem przede wszystkim funkcję pomocniczą, stanowi urozmaicenie diety oraz sprawia, że możemy w jakiś sposób zrekompensować sobie brak słodyczy dokuczliwy zwłaszcza w czasie pierwszej fazie.
Inne ograniczenie, o którym nie wolno nam zapominać mówi o tym, że nie każdy sposób przygotowywania potraw jest dopuszczalny przez twórcę diety białkowej. Smażone chude mięso z pewnością smakuje znakomicie, my jednak możemy je wyłącznie gotować, piec w specjalnym rękawie pozwalającym na odsączenie tłuszczu i wkładać do patelni jedynie wówczas, gdy zamiast oleju i masła znajduje się w niej czysta woda. Skuteczność dieta jest tym większa, im mniej węglowodanów i tłuszczy będziemy wprowadzać do organizmu. Tylko wtedy będzie on musiał koncentrować wszystkie swoje siły na trawieniu białka, a w związku z tym zmusimy go do systematycznego pozbywania się tkanki tłuszczowej, która jest największym problemem osób zmagających się z problemem nadwagi.
Dieta białkowa doktora Dukana jest w swoim pierwszym etapie bardzo wymagająca, nie powinniśmy dziwić się przy tym, że idzie ona w parze z pewnym osłabieniem organizmu. W czasie jej pierwszych dni mamy prawo czuć się osłabieni, dziwić nie powinno nas i to, że również nasza kondycja psychiczna nie będzie nas wprowadzać w optymistyczny nastrój. Na szczęście, istnieją argumenty przemawiające za tym, aby zacisnąć zęby i kontynuować odchudzanie, tym najbardziej przekonującym wydaje się zaś niewątpliwie błyskawiczny spadek wagi. Osoby, które zakończyły już odchudzanie w oparciu o założenia diety białkowej wspominają o spadku osiągającym jeden kilogram w ciągu dnia, zdarza się jednak i tak, że tempo utraty wagi jest jeszcze szybsze. Osoba odchudzająca się staje się lżejsza niemal z godziny na godzinę, a twórca diety wcale nie uważa, aby ważenie się było dopuszczalne jedynie raz w tygodniu. Przeciwnie, zaleca, abyśmy stawali na wadze jak najczęściej, nic nie poprawia bowiem humoru tak skutecznie, jak świadomość, że nasze wysiłki przynoszą zadawalające rezultaty.
Doktor Dukan nie radzi również utrzymywać pierwszej fazy diety za wszelką cenę. Jeżeli czujemy, że nasza odporność powoli się kończy, a zakazane produkty spożywcze stają się coraz bardziej kuszące, nie powinniśmy zwlekać. W takiej sytuacji warto jeszcze raz stanąć na wadze, z uznaniem obejrzeć w lustrze zmieniającą się na korzyść sylwetkę i przystąpić do drugiej, znacznie bardziej liberalnej, fazy diety - fazy naprzemiennej.